Obiecałam post po świętach, więc jest. Słowa dotrzymuję! :)
Ostatnio zastanawiałam się na złośliwością losu. Dlaczego jest tak, że rura pęknie, kiedy akurat nie ma nas w domu, roboty drogowe z użyciem młota pneumatcznego tuż pod oknem zaczynają się własnie wtedy, kiedy i my zaczynamy urlop, a sąsiad ryje wiertarką właśnie wtedy, kiedy nas dopada migrena? No nie jest tak?
I wydaje mi się, że moje koty właśnie w myśl tej zasady planują swoje harce. Bez pomyłki! Wszystko potrafią zrobić w najmniej dogodnym dla mnie momencie...