![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj1vafIehV3MR1K6B69UC0EvS4e4HvAipc1m8ifot04z2diZsNTFeWR-JAeQlPUZjxSRA9usr5thB8nQ2WLBKNhZHJjU8287Y4d2-0EXnlKk75pNcx8GVI3IVFOp6IV1Id0vDikn6w6NUtH/s280/k%C4%85piel.jpg)
No właśnie. Temat wielozagadnieniowy. Już odpowiadam :)
Kot z zasady myje się sam. Wylizuje futro tam gdzie dostanie, a resztę sprytnie doszoruje łapką, np. łebek. Co prawda nie zazdroszczę mu, kiedy wychodzi z kuwety i musi wylizać zadek, ale cóż... Taka konstrukcja natury :)
Moje dwa nicponie żadnego wstrętu do siebie nie mają i wzajemnie wylizują sobie i główki i pupki ;)
Czasem jednak, zwłaszcza koty wychodzące, kot się tak umorusa, że nie sposób go z tym zostawić. Moje wymagały również kąpieli po kastracji, kiedy to leżały w znieczuleniu w popuszczonym przy braku kontroli moczu - nie było wyjścia, śmierdziały strasznie. Czasem kąpiemy również w celu pozbycia się pcheł czy innych insektów, zwłaszcza gdy kot trafia do nas z ulicy.
Jak kąpać? Przede wszystkim ostrożnie! Bo przerażony kot potrafi drapać i gryźć nie zważając na nikogo i na nic. Nie straszymy go, wszelkie ruchy powinny być stanowcze, ale nie gwałtowne. Woda o temperaturze ciała kota, nie za zimna, nie za gorąca. Unikamy moczenia uszu! Pilnujemy by szampon nie dostał się do nosa i oczu. I oczywiście nie dopuszczamy do sytuacji, w której kot się podtopi!
Pierwsza kąpiel odciśnie na nim ślad. Jak ją zapamięta, tak później będzie reagował.
Mamy w tej chwili na rynku cały arsenał szamponów dla kotów. Bez problemu wybierzecie coś dla Waszego pupila, zgodnie z celem kąpieli. Nie stosujemy szamponów dla ludzi czy innych zwierząt! Pamiętajmy, że kot się później wyliże, a więc zje z wodą resztki detergentu, a ten ludzki może być dla niego zwyczajnie trujący!
I oczywiście po wszystkim wycieramy kota dokładnie. Wylizanie mokrej sierści i tak zajmie mu potem kilkanaście, jeśli nie kilkadziesiąt minut. Jeśli macie w domu odważniaka - spróbujcie suszarką. Moje niestety boją się jej jak ognia ;)
Z własnego doświadczenia:
Chadek uwielbia wodę :) Można go spryskiwać, kapać nią na niego, uwielbia się przyglądać kąpiącym się ludziom, zanurzać łapkę w wannie, bawić pianą czy zabawkami na wodzie. Nie ma problemu z kąpaniem go. Stoi grzecznie, można go i umyć i spłukać i spokojnie wytrzeć ręcznikiem. Ideał :)
Za to Kaprys nienawidzi wody. Na sam szum prysznica zaszywa się w wersalce. Nie wchodzi do łazienki podczas mycia się domowników, miauczy przestraszony, gdy wejdę z nim do toalety i zamknę drzwi. To generalnie cykor jest ;) A gdy już dojdzie do kąpieli, mam dzikie wycie, miauki, prychanie, gardłowe pomruki... Gdyby nie odrobina zdrowego rozsądku, który staram się w nim przywołać przemawiając spokojnie, chyba by mnie zagryzł ;) Żartuję oczywiście, bo morderczych instynktów chyba aż tak nie rozwinął, ale faktem jest, że boi się i ucieka. Drapie, gryzie, wierzga, przewraca się, robi zwroty. Nie ma możliwości wykąpania go w pojedynkę - muszą być dwie osoby: jedna do trzymania, druga do umycia. Ale tak czy siak, bez zadrapań się nie obywa. Taka to już jego natura :) O obrażeniu się nie wspomnę ;)
Podsumowując:
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhGdDAl4XIb_u67Ht1sEQgyVVYD9i4ntB6vHPy5HBpYh3wDHBotGfZ9_yX5bzbFAGUWvtXHfiaCkbmLxpDAXXo1Rn0Db_WrNYMv5VktMGxHtp0EYXEUM03oWoWdluhciraksJAgyFX6BYOL/s280/kapiel_2.jpg)
A jeśli już myjemy - spokojnie, bez przemocy, zdecydowanie. Niech nawet jeśli się tego boi i nie lubi wie, że nic złego się mu nie stanie. Bo jesteście obok. Wtedy mimo protestów przetrwacie kąpiel cało - i Wy i Wasz milusiński ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz