Sukienkę sobie zamówiłam.
Świąteczną już, czerwoną, w czarny welurowy wzór.
Przyszła. Rozmiar idealnie leży, tyle że jak do pracy, to ciut przykrótka :/
Myślę sobie: nic to, wymienię z midi na wersję maxi i będzie ok.
Ok? No ok, tylko gdzie jest paragon?
Paragon zaginął w okolicznościach bliżej niewyjaśnionych i trudnych do ogarnięcia. Wiatr go nie zwiał, deszcz nie rozmył, ogień nie strawił, lawa nie zalała. Więc co się stało?
Zagłębiona w rozważaniach na temat ulotności przedmiotów martwych nie usłyszałam pukania do drzwi. Dopiero dzwonek wybił mnie z zadumy.
Jesteś kociarzem tak jak ja? Też nie wyobrażasz sobie domu bez kota? Od lat żyjemy z kotami pod jednym dachem. Są niezwykłe, wspaniałe, niepowtarzalne. I nigdy nie ma się dość odkrywania tajemnic, które w nich drzemią. O tym, co naprawdę oznacza życie z kotem - na blogu. Zapraszam.
wtorek, 25 listopada 2014
niedziela, 23 listopada 2014
Dlaczego kot...? Czyli odpowiedzi na pytania typowe i nieco dziwne...(cz.2)
Ten post jest kontynuacją poprzedniego wpisu, czyli odpowiedzią na zadawane przez Was pytania.
Zapraszam do lektury :)
Dlaczego kot bierze mały fragment Twojego ramienia lub policzka w zęby i trzyma przez kilka sekund?
Niektóre koty, kiedy są bardzo szczęśliwe lub bardzo przywiązane do swojego Wielkiego Nieowłosionego Kota, delikatnie biorą kawałek skóry człowieka między swoje zęby i trzymają ją tam przez kilka sekund. Myśl o tym jako o kocim odpowiedniku pocałunku.
Zapraszam do lektury :)
Dlaczego kot bierze mały fragment Twojego ramienia lub policzka w zęby i trzyma przez kilka sekund?
Niektóre koty, kiedy są bardzo szczęśliwe lub bardzo przywiązane do swojego Wielkiego Nieowłosionego Kota, delikatnie biorą kawałek skóry człowieka między swoje zęby i trzymają ją tam przez kilka sekund. Myśl o tym jako o kocim odpowiedniku pocałunku.
piątek, 21 listopada 2014
Dlaczego kot...? Czyli odpowiedzi na pytania typowe i nieco dziwne...(cz.1)
Większość listów, które do mnie przysyłacie, zaczyna się słowa „dlaczego”.
Często szukamy przyczyny kociego zachowania w okolicznościach związanych z naszym zachowaniem czy sytuacją domową.
I okazuje się, że niepotrzebnie. Bo większość reakcji lub dziwactw naszych pupili to natura, to zew wyssany z mlekiem matki i stosowany zgodnie z zapisanym kodem genetycznym.
Aby już nie zachodzić w głowę i nie klecić nocnych maili podsuwam Wam cała listę odpowiedzi na dręczące Was wątpliwości.
Mam nadzieję, że większość rozwieję definitywnie :)
Często szukamy przyczyny kociego zachowania w okolicznościach związanych z naszym zachowaniem czy sytuacją domową.
I okazuje się, że niepotrzebnie. Bo większość reakcji lub dziwactw naszych pupili to natura, to zew wyssany z mlekiem matki i stosowany zgodnie z zapisanym kodem genetycznym.
Aby już nie zachodzić w głowę i nie klecić nocnych maili podsuwam Wam cała listę odpowiedzi na dręczące Was wątpliwości.
Mam nadzieję, że większość rozwieję definitywnie :)
poniedziałek, 10 listopada 2014
Znudziło mi się. Czyli: Jak zniknie Twój kot?
Nieodpowiedzialność.
Nawet nie macie pojęcia ilu ludzi za grosz nie poczuwa się do odpowiedzialności za swoje zwierzaki.
I to wcale nie są jacyś obcy, nieznani nam brutale. Nie. To często nasi dobrzy znajomi, którzy wyglądają na miłych, czułych, dobrych ludzi. Znacie ich i na myśl Wam nie przyjdzie, żeby zapytać co myślą o swoich pupilach.
Zapytajcie, a się zdziwicie. Nagle może się okazać, że wśród Waszych przyjaciół macie kilku nieczułych drani, jeśli nie sadystycznych psycholi... :/
Nawet nie macie pojęcia ilu ludzi za grosz nie poczuwa się do odpowiedzialności za swoje zwierzaki.
I to wcale nie są jacyś obcy, nieznani nam brutale. Nie. To często nasi dobrzy znajomi, którzy wyglądają na miłych, czułych, dobrych ludzi. Znacie ich i na myśl Wam nie przyjdzie, żeby zapytać co myślą o swoich pupilach.
Zapytajcie, a się zdziwicie. Nagle może się okazać, że wśród Waszych przyjaciół macie kilku nieczułych drani, jeśli nie sadystycznych psycholi... :/
piątek, 7 listopada 2014
Dowcip stary, ale jary (a może suchary?) :)
Może znacie, ale co tam - zacytuję :)
Mężczyzna postanowił pozbyć się kota. Zapakował go w koszyk i wytargał do innej dzielnicy. Zadowolony, że pozbył się problemu, wraca do domu - kot już tam jest.
Nie zrażony, na drugi dzień wywozi kota za miasto i szybciutko leci do domu. W domu zastaje kota.... Myśli sobie: ,,Uparta zaraza''.
Nazajutrz wywozi kota krętymi drogami 100 kilometrów od miasta. Po niedługim czasie dzwoni do domu: \
- Jest kot? - pyta żony
- Jest.
- To dawaj go do telefonu, bo nie wiem jak do domu wrócić.....
poniedziałek, 3 listopada 2014
Kot i nastolatek
Masz w domu nastolatka? To może warto wziąć kota?
A może masz kota i małe dziecko, które jednak zanim się spostrzeżesz, zacznie dorastać?
To znakomicie!
Dlaczego?
Dlatego że kot o nastolatek to w zasadzie... jedna glina :)
A może masz kota i małe dziecko, które jednak zanim się spostrzeżesz, zacznie dorastać?
To znakomicie!
Dlaczego?
Dlatego że kot o nastolatek to w zasadzie... jedna glina :)