piątek, 1 marca 2013

Koty są fałszywe

"Koty są fałszywe!". Znacie to zdanie? Spotykacie się z opinią, że co pies to pies, bo wierny, bo pewny,  a kot to kłamca i nie przywiązuje się do właściciela, tylko czyha by przegryźć mu tętnicę szyjną, gdy ten zaśnie snem sprawiedliwego? Kot - wampir jak nic ;)

Mam świadomość, że nas kociarzy jest o wiele mniej niż wielbicieli psów. Czemu? Nie wiem do końca. Może dlatego, że pies jest bardziej przewidywalny, mniej skomplikowany, prostszy  obsłudze? Może dlatego, że psem można sterować, kazać, wymóc, zastraszyć, zmanipulować dla własnych potrzeb? To prawda - pies obroni, pies wytropi, pies przyniesie kapcie... (tu oczywiście można wtrącić, że nie każdy pies obroni, nie każdy wytropi i nie każdy kapcie w pysku przyniesie!).
Ale koty... Przecież są piękne, smukłe, wiotkie, z gracją... Są kobiece, urzekające, uwodzicielskie... Trudno im się oprzeć. Może dlatego nie potrzebujemy, by nam służyły? Wystarczy, że są, że roztaczają wokół siebie aurę piękna i tajemnicy?

No dobrze, każdy decyduje co lubi, a czego nie. Rozumiem, nie spieram się. Ale...
Skąd ten strach, ta obawa przed kotem? Czemu przypisuje mu się cechy z piekła rodem? Że zagryzie, że zje jeśli umrzemy i zostawią nas samych z kotem (swoją drogą w tak ekstremalnej sytuacji to i człowiek człowieka by zjadł, to co się kotu dziwić?), że to szatański stwor, ulubiony towarzysz czarownic i magów...
Moja mama, która widuje koty u mnie i powinna już wiedzieć, że nie są to dzikie bestie, też ma ciekawA obsesję. Nie chodzi sama na stary cmentarz, bo są na nim wiekowe drzewa, na których mogą siedzieć koty. Pytam: Co z tego, że tam siedzą? Ona: One mi na głowę wskoczą! Pytam: Po co na głowę? Ona: Nie wiem. Są złośliwe i dlatego. Nie pójdę!
Ręce opadają...

Kot. Zwierzę uznawane za złośliwe, niewierne, humorzaste, obojętne, nie przywiązujące się, zimne emocjonalnie. Jednym słowem fałszywe. Czym sobie na to zasłużył? Tym, że jest niezależny i nie biegnie czy nie siada na zawołanie (choć niektóre przybiegną, ba! nawet w myszy aportują)? Tym, że ma w sobie tajemnicę, na do końca da się poznać, przez co zdaje się być zagadka i niepewnością? Tym, że jego piękno jest magiczne i trudno patrzeć na niego z obojętnością? Tym, że chodzi swoimi drogami, wraca kiedy chce i jeśli mu nie odpowiada dom, który mu tworzymy, potrafi "podziękować" i nie wrócić? Czy to złe? Czy głupie? Czy fałszywe? A może właśnie rozsądne?

Uważam, że powinniśmy się uczyć od kotów jak być sobą, jak walczyć o swoje, jak mieć swoje terytorium i pozostać niezależnym mimo wielkiej miłości do człowieka, który jest tuż obok nas. Jak być magicznym stworzeniem w dzisiejszym przewidywalnym, schematycznym świecie. To dobra lekcja dla nas kobiet ;)
Ale przecież nie muszę przekonywać do tego żadnego kociarza, prawda? My wiemy, co znaczy kot. Nasz towarzysz codzienności, przez duże "T"!

15 komentarzy:

  1. Kociarze łączcie się...dziękuję za ten post i moje 13 futer też...Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. dla mnie koty to medytacja i ,,zen -ek" :) jak patrze na mojego rudzielca to własnie myslę, że to czuje - bardzo często
    i masz rację wiele mozemy sie od nich nauczyć - pozdrawiam wszystkich kociolubnych

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kota można zgłębiać, poznawać, uczyć się... a i tak zawsze pozostanie on dla nas tajemnicą... :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. A ja nie lubię wartościowania pod tytułem pies lepszy od kota i na odwrót (np. pies głupi, bo ślepo wykonuje ludzkie polecenia a kot złośliwy). Osobiście cenię jedne i drugie. Fajnie, że się różnią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie miałam na celu wartościowania kota czy psa! Kocham wszystkie futrzaki, choć obecnie jestem właścicielką jedynie kotów. Każde stworzenie jest cudem i każde mamy za co cenić :)
      Pozdrawiam.

      Usuń
  4. Ja kocham kotki. Chciałabym jakiegoś mieć (nawet bym mogła, bo moja koleżanka ma i jej się urodziły dwa kociaki), ale nie mogę :( Zazdroszczę tym, którzy mają kota. Nie ukrywam, że to nie koty są największą moją pasją, ale i tak są wspaniałe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że przyjdzie taki dzień, kiedy będziesz dumną właścicielką kota :) Ja musiałam czekać na mojego pierwszego futrzaka aż do momentu, kiedy zamieszkałam "na swoim". I mimo, że jestem uczulona na koty... uwielbiam je :)
      Życzę spełnienia marzenia o kotku :) Pozdrawiam.

      Usuń
  5. Dobrze napisane :) Ogólnie bardzo fajnie prowadzony blog, aż miło się czyta :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Oczywiście,że kot jest fałszywy, leniwy, samolubny i zwyczajnie głupi. To jasne jak słońce, jednak aby to pojąć trzeba z kotem pomieszkać i poobserwować go. Ja mam tę wątpliwą przyjemność, gdyż moja dziewczyna i jej córka lubią koty i chcąc nie chcąc muszę tolerować to zwierze w swoim otoczeniu. Nie chodzi nawet o to,że z kota w mieście nie ma pożytku. Z papugi też nie ma pożytku, ale czy to jest powód aby nazwać ją głupią? Nie w tym rzecz. Rzecz w tym,że to ludzie przypisali kotu jakąś bezzasadną moc i intelekt, tylko dlatego,że nie jest posłuszny. A powód tego jest prosty jak sranie. Koty "hipnotyzują" ludzi swoim słodkim wyglądem, procedurą samo-mycia się i swoją delikatnością. Na koty fajnie się patrzy. To ładne zwierzęta, fakt i w tym tkwi ich urok, na który ludzie się nabierają. Szczególnie kobiety i to one najczęściej wybierają koty na swoich towarzyszy. Bo żaden normalny facet nie weźmie sobie z własnej woli kota do domu. Chyba,że gej-poważnie. Normalny hetero nie ma w domu kota. Jednak pod płaszczykiem ślicznego i milutkiego kotka kryje się leniwe i aroganckie zwierze, które robi ludzi w wała! A raczej to ludzie sami robią się w wała. Rozumiem,że jakaś babka trzyma w domu kota z powodów czysto estetycznych, ale wmawianie innym,że kot jest wyjątkowy i nad wyraz inteligentny to jedna z największych bzdur jakie słyszałem. Koty nie respektują żadnych zasad, bo ich właściciele im na to pozwalają. Jeśli weźmiesz kota w obroty to cały ten jego "indywidualizm" i wyjątkowość znika jak bańka mydlana. Głupi ludzie pozwalają kotom drapać gdzie popadnie(choć w domu jest 10 drapaków), łazić po meblach, włazić do łóżka(nawet bezpośrednio po wyjściu z kuwety), chodzić po kuchennym blacie(po czym robią sobie na nim kanapkę), rzygać gdzie popadnie itp rzeczy. Kot ma was w dupie, bo mu na to pozwalacie i jeszcze robicie z tego wielkie halo! Trzeba być wyjątkowo głupim, aby pozwolić, by zwierze mylące fotel z kuwetą owinęło sobie człowieka w okół palca. Nasz kot wie, co może, a czego nie, a Wy jeśli chcecie to możecie wcinać ze stołu, po którym łaził kot, albo kulić nogi w łóżku,żeby kotek miał swoje miejsce w wyrku. Nasz kot robi tak tylko po tej stronie gdzie śpi moja dziewczyna. Ona wiecznie śpi w w kucki, bo sierściuch uwala się zawsze prawie na środku. Ja mam swoją kołdrę o kot nigdy tam nie śpi. Kiedyś próbował, ale zawsze zrzucałem go z łóżka, kiedy prostowałem nogi. Od tego czasu mam spokój:)

    OdpowiedzUsuń
  7. A tam a tam ;)
    Mój kot nie zrobił sobie nigdy kuwety z fotela, nigdy nie śpi ze mną, ani nie drapie mebli (zapraszam do zwiedzania, zadrapań Pan nie znajdzie :)).
    Że ludzie kotom na wiele pozwalają - owszem. Indywidualna kwestia. Kota można nauczyć, uczy się szybko i zapamiętuje łatwo. Jak dziecko. Wymagam, egzekwuję - jest. Pobłażam, rozpieszczam - dziecko czy kot robi co chce. Nie wiem jak tępy musiałby być kot, żeby go czegoś nie nauczyć (miałam tylko jeden taki egzemplarz - niewyuczalny, reszta łapała w lot).
    Sorry, ale wrzucił Pan wszystkich do jednego worka. Wielu kociarzy nie pozwala kotom na chodzenie po blatach, wielu nie toleruje wspólnego spania czy jedzenia. I znam kilku mężczyzn, którzy nie są gejami i wnieśli w posagu do związków (hetero) własnie koty. To całkiem fajni i męscy panowie! :)
    Co do zrzucania kota - zapamiętał. To akurat go nie ruszyło, ale lepiej nie przeginać. Chyba że chce mieć Pan pełne buty (częsta reakcja na zniewagę) ;) Kot nie tyle jest fałszywy, co...mściwy :P
    Mnóstwo Pan napisał. Widać temat kota jest poniekąd Pana pasją... Nie odpiszę na każdy "zarzut", ale zacytuję Pana zdanie, które szczególnie mi się spodobało: "a Wy jeśli chcecie to możecie wcinać ze stołu, po którym łaził kot, albo kulić nogi w łóżku,żeby kotek miał swoje miejsce w wyrku". Otóż to! Chcemy, to mamy. Nikt nam nie zabroni :)
    Pozdrawiam i dziękuję za obszerną wypowiedź (ewentualnie kolejną, której - przyznam - się spodziewam :)).

    OdpowiedzUsuń
  8. Pewnie,że będzie odpowiedź, a jakże:). Czy wrzucam wszystkich kociarzy do jednego worka? Tak, bo każdy kto ma z własnej woli kota( ja nie zaliczam się do tej kategorii) zgadza się przynajmniej na część tych zachowań. W przeciwnym razie nie widzę sensu posiadania kota. I nie zgadzam się z tym,że normalny facet wnosi do związku kota. Nawet jeśli nie jest gejem to na pewno jest zniewieściały. Ewentualnie bardzo chce mieć jakieś wolnochodzące zwierzę, które można pogłąskać, ale praca mu nie pozwala, więc wybiera kota, bo jest praktycznie bezobsługowy. Po za tym kot się nie uczy, chyba,że ma Pani na myśli uczenie się jak nas zrobić w trąbę. Jeśli sądzi Pani,że Pani kot nie łamie zakazów to zaręczam,że jest pani w błędzie. Wystarczy kota zaskoczyć wcześniejszym powrotem z pracy. Ja tak przyłapałem naszego sierściucha na piciu z kranu. Oczywiście siedział w umywalce. Kiedy mnie zobaczył to zrobił wielkie gały i tak spierniczał,że mało się o drzwi od łazienki nie zabił. Kot to gnida, bo wystarczy,że nie patrzymy, a on robi wtedy dokładnie to czego podobno już nie robi. Nie mówię,że kot to zwierze kompletnie bezmyślne, ale do psa mu daleko. Wydaje mi się,że w przypadku kotów ludzie popełniają ten sam błąd co w przypadku niektórych ludzi, mianowicie mylą cwaniactwo z intelektem. Kot jest cwany i wredny, ale na pewno nie inteligentny jak pies, delfin czy koń, któremu kot nie dorasta do pięt w kwestii rozumowania.

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak się trochę dziwię, że się Panu chce...
    Nie lepiej wejść na bloga o koniach, psach czy delfinach (koniara też jestem, może bloga założę?) i tam popisać? Lubi Pan tamte zwierzaki, to coś miłego by Pan skomentował.
    W dzisiejszych czasach, kiedy wszyscy narzekają, obrzucają wszystko błotem i trollują na lewo i prawo, taki pozytywny komentarz byłby dla jakiegoś blogera miłą odmianą :)
    Ani opinii kociarzy Pan na milimetr nie zmieni, ani ja nie zamierzam Pana do kotów przekonywać. Różnić się to też piękna rzecz :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. dzień dobry mam pytanko....skąd pani ma zdj tego rudego kota?

    OdpowiedzUsuń