A Nowy Rok? Jak tam Sylwestrowe przeżycia? Nie są w szoku z racji fajerwerków? A może im się podobało? ^^
Święta moich kociaków to święta pod choinką. Najpierw szok, bo przyniesiony świerk potraktowały jako potencjalne zagrożenie i uciekły gdzie pieprz rośnie. Potem zwabione zapachem wyszły z kryjówek i zafascynowane badały obiekt :)
Kiedy pojawiły się bombki i łańcuszki, zabawy osiągnęły zenit. Nie ma to jak trącanie i kołysanie, próby podgryzania i smakowania ozdób, ciągnięcie łańcuchów i próby wskoczenia na czubek drzewka ;)
Najlepiej jednak podoba im się picie wody z choinkowego stojaka (tak, mają świeżą w miseczce, ale co z tego? :)) i oczywiście pogryzanie gałązek. Jak je te igły w języki nie kłują? Nie wiem. Wiem tylko, że muszą im zupełnie nie przeszkadzać, skoro co chwilę słyszę dobiegające mnie spod drzewka regularne: chrup, chrup :)
A spanie pod choinką, wytarzanie się w igiełkach i chodzenie pod nią z wyprężonym ogonem, żeby strącić jak najwięcej nowych - szczyt marzeń :)
No a co do mnie... Cóż... Kot i choinka to jednak niezbyt fortunne połączenie. Dla nich to masa radości i nowy bodziec, wyzwanie, ale dla mnie te chodzące jeżozwierze, to dodatkowa praca. Wciąż zbieram po domu igły. Są wszędzie. Jak moje koty ;)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEixTRek0gc5H4AdvyKLXiDo9_M9ezovByBW6b10esyHbgvPRZ8htPn8_SF33jZD4mCLSfbAjBIoXi3FJCqt59TaNhH1QtjQA8cYq12856fQiFZ-LORBKeedvAt1erhvZ9G4YmmUZrARKNUQ/s1600/kot.jpg)
Równo o północy moje kociaki usadowiły się na parapecie i z wielkim zainteresowaniem obserwowały noworoczne fajerwerki. I powiem szczerze, że robiły to z taka samą pasją, jak śledzą ptaki czy owady. Zwyczajnie im się podobało. Powiem więcej: z pasją oczekiwały kolejnego wystrzału i wodziły oczami to tu, to tam za każdym sztucznym ogniem.
Takie mam, nowoczesne koty :)
A jak Wasze zwierzaki przeżyły ten świąteczno-noworoczny czas? Dały wam popalić, czy raczej przedrzemały te chwile? Ciekawa jestem Waszych wrażeń :)
Piszcie, komentujcie, a ja zmykam. Muszę znów pośmigać z odkurzaczem. Wszędzie jest pełno kolejnych, zielonych igiełek... :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz