piątek, 13 lipca 2012

Kocur czy kotka?

Jeśli decydujesz się na wzięcie kota pozostaje decyzja trzech szczebli:
1. Jaką rasę wybierasz?
2. Jaką płeć preferujesz?
3. Ile kociaków przygarniasz?
Kwestie rasy pozostawiam Wam.
Ja osobiście kocham znajdy - te zwane dachowcem i te mieszane, nie wiadomo jakiej rasy, przez nikogo nie chciane.
A więc: kocur czy kotka?

Jeśli zdecydujesz się na kotkę to musisz liczyć się z jej rują. W wieku już poniżej 12 miesięcy zacznie domagać się posiadania potomstwa. Łatwo nie będzie. Nocne miarczenie, jęki, błędny wzrok. Będzie snuła się po domu otępiała, jakby znieczulona, odmówi jedzenia, ledwo pić będzie.
Potrafią jeździć tyłkiem po dywanie i oczywiście nieustannie ustawiać się w pozycji: no chodź kocurze :)
I stałe dźwięki, które jeśli nie drażnią dzień czy dwa, to po tygodniu masz ochotę ją udusić :)
Musisz założyć trzy rzeczy:
a) zniesiesz to jakoś, podasz tabletki itp.,
b) wysterylizujesz kotkę,
c) pozwolisz jej się rozmnażać.
Opcja trzecia jest oczywista w przypadku kotów rasowych. Czasem pozwala się kotkom mieć małe raz  w życiu. To już decyzja Wasza, uzgodniona z weterynarzem.


Jeśli wybierzesz kocura nastaw się na znaczenie. Tak tak. Około 6 miesiąca życia mocz kocura nabiera charakterystycznego drażniącego nozdrza zapachu. Nie da się tego nie zauważyć. Jeśli chcesz go wykastrować - to ostatnia szansa. Potem nauczy się znaczyć i nie oduczysz go.
Będzie znaczył mieszkanie, bo to jego terytorium. A zabić ten odór jest niezwykle trudno.
Potem, kiedy poczuje zew natury ucieknie z domu i będzie się włóczył. Czasem wróci, czasem bywa że nie.

Tu też masz trzy opcje:
a) wysterylizujesz kocura,
b) będziesz kontrolował hodowlę - sam sparujesz go z kotkami itp.,
c) pozwolisz mu wychodzić biorąc pod uwagę ryzyko, że nie wróci.

Osobiście jestem zwolennikiem kastracji. Mam dwa kastrowane kocury, które zniosły to jakby nigdy nic, mimo mojej paniki i strachu. O tym w kolejnym poście.

Jedno jest pewne: kot kastrowany jest tak samo żywotny, tak samo naturalny. A do tego dochodzą dwie zalety: trzyma się domu i właściciela i tworzy z nim głęboki, mocny związek :)
I nie marzy mu się żaden miłosny podbój - zapomina o tym. Śpi sobie cichutko, spokojnie, zrelaksowany :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz