poniedziałek, 23 lipca 2012

Żywienie kotów - cz.I

Zastanawiasz się co je kot?
Czy karmienie kota domowego jest rzeczą prostą, czy skomplikowaną?
Czy można mu podawać to, co jedzą ludzie, czy też wymaga specjalistycznej karmy?
I jaka karma jest idealna dla kota?
Już wyjaśniam :)

Żywienie kota nie jest rzeczą trudną. W dzisiejszych czasach mamy tak wiele karm dla kotów, że jesteśmy w stanie dobrać ją perfekcyjnie do najbardziej indywidualnych potrzeb każdego kociaka.

Kiedy w moim domu pojawiły się koty, pierwszą karmą był oczywiście "junior". Maluchy potrzebują wielu witamin, odżywczych składników, kalorii. Rosną wtedy jak na drożdżach, więc nic w tym dziwnego.
Zastanawiając się jaka karma jest najlepsza, próbowałam różnych. Pojawiały się i tańsze jak Whiskas czy KiteKat  i droższe, czyli Purina czy Royal Canin. Zabawne było to, że zmiana karmy powodowała rewolucję w małych brzuszkach. Gdzieś w internecie znalazłam pytanie: Czy koty pierdzą? Pierdzą :) Wierzcie mi - koszmarnie śmierdząco :D Ale widać mały brzuszek musi się przyzwyczaić do innego jedzenie, niż mleko matki :)

Po kastracji zapotrzebowanie na ilość składników zmienia się ogromnie. Wtedy ważne jest, by pośród karm dla zwierząt wybierać karmę dla kotów kastrowanych. Jest ona odtłuszczona, mniej kaloryczna, zawiera inne niż dla juniorów składniki. Mam dwa kastrowane kocury, i co prawda jeden z nich nie zmienił wagi po kastracji, nawet nieco schudł,  a to drugi przytył i zrobił się jak baryłeczka. Tylko "dietetyczna" karma ratowała sytuację ;)

Każdy kot na swoje widzimisię. Jedne wola suchą karmę, drugie preferują mokrą. Mam w domu przedstawicieli obu opcji, więc walk przy misce nie ma :)
Tanie marketowe karmy są odrzucane. Moje koty kręcą nosem, nie chcę ich jeść. Potrafią wpychać ją łapkami pod szafki w nadziei, że przy pustej misce nasypię im tam coś lepszego ;) Dlatego Purina to minimum, do którego nie sposób odejść. Ale żeby było ciekawie... Uwielbiają karmę z Rossmanna (Perfect Fit) - i suchą i mokra :D I dość tanią ;) Przeplatam ja z lepszym jedzeniem, co zdecydowanie wystarcza. Stan ich zdrowia, wygląd, zachowanie, świadczą o tym, że działam prawidłowo.

Generalnie nie podaję kotom ludzkiego jedzenia. No niezupełnie :) Czasem dam spróbować mięska, szyneczki, czasem marchewki, czasem żółtego sera. Jeden mój kot uwielbia sernik, drugi gotowany bób ;) Znam ich upodobania, dam czasem coś przekąsić.
Ale generalnie bazuję na gotowych mieszankach. I nie żałuję :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz