Czy Wasz kociak siedzi na balkonie? Pewnie tak i śledzi pilnie poczynania każdego w zasięgu wzroku.
Tylko to? Bo mój nie tylko. Na balkonie dostaje istnej korby. Dosłownie :)
Jakiej? Otóż tak:
Mój Chadzik ma na balkonie trzy typowe, dość zabawne zachowania:
1. Dobić dywan, a dokładniej: sztuczną trawkę
Mam na balkonie sztuczna trawę. Zieloną. Normalną. I nie wiem co sprawia, że mój kot dostaje szału na jej widok.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgrfhCRRsgIUGQXWctHB4FV5vR6d1Hf0iCtpWuJ2f-XlRrQ1ZCmVFhaMzhwroej3unj94g9hnPNuD-p2N3cfHyUl2vNKhYvu-qt5UZSePrHh_tcFsKWZFK5e4SMh5FHI65_VrderoB2nBKK/s1600/kot4.jpg)
Pod spodem niczego nie ma, nie wiem czego tak zapamiętale poszukuje. Robaka? Myszy? Niespodzianki?
W pokoju nie rusza dywanu, nigdy. Więc czemu tam? Znalazł coś pod nim kiedyś? Nie wiem.
Wiem tylko, że dziś jak co dzień będę na nowo rozkładała trawę na balkonie, a mój kot obserwując to z 2 metrów odległości, podejmie jak zawsze postanowienie zdarcia jej na nowo do gołego betonu :)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEircXkKUs8Rg7jHC8ADxELBxR5KSgXcoaiFWmIEd7zn-OSZQVXRgAZzCO3WjiTHyPMyeeSzDM1ia5yVBWLqpCY_el9E9J3m9_OxaGEKRWhpPOvINurX0Ffjfg5RYNo6oFhlQWXaPSOqAQC8/s1600/kot3.jpg)
Po balkonami często chodzą bezpańskie koty. Chodzą, miauczą, proszą. Czasem ktoś im coś rzuci, czasem pogłaszcze. Częściej pogoni, postraszy, czymś w nie rzuci... Ale wróćmy do tematu:
Kiedy mój Chadzio zoczy pod balkonem takiego "delikwenta" zaraz wszczyna następująca procedurę: Biegnie po mnie, chce mnie zaciągnąć na balkon. Wskakuje na półkę, z której widzi teren pod oknami, a kot z dołu widzi jego. Łasi się wtedy do mnie, przymila, każe drapać, głaskać (normalnie prawie nigdy tego nie robi!) i tylko patrzy, czy tamten to widzi!
Popisuje się! Słowo daję, że po pokazówka w stylu: Patrz, ja mam pańcię, domek, miseczkę. Jestem kimś! A Ty co, zazdrościsz mi?
Jak ludzie, jak ludzie...
3. Zabić się, ale upolować!
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjMLjQiGjxvKBLRjtEEsgJncZfPHSey21FcKlH6BwQe6di4cZKPeeVaGcsWG362pERFEnDJAFyVoNsS-RyjmbQ82cu-zxOcCneG57oOROA6T8MnRTXtCALd0rlGdsXfVBoTYqIGMnXf4MbZ/s1600/kot2.jpg)
To chyba tyle w kwestii balkonu. Fajnie balkon mieć. Zwłaszcza czysty i ukwiecony. Tyle, że zamiast miłego zakątka mam tam codziennie dantejskie piekło - zrolowany dywan, pozrzucane doniczki, wygniecione kosmatym zadkiem pelargonie i... leżącego wśród tych wszystkich przedmiotów, usatysfakcjonowanego, dumnego z własnych wyczynów, kota :)
Pozdrawiam Was, właściciele puchatych zwierzaków :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz