wtorek, 15 lipca 2014

Na kocią łapę. Czyli gusła i przesądy.


Za gorąco by opisywać codzienne kocie wybryki i moje zmagania z zawziętą naturą mruczków.

Dziś kilka słów o tym co wymyślił człowiek.
Będzie o przesądach, które stworzył i którym hołduje. O powiedzeniach, które powstały dawno temu i po dziś dzień są powtarzane i uznawane w wielu zakątkach świata. Kilka myśli, nad którymi warto się zatrzymać.

Jakie przesądy powstały w kwestii kota i jakich rejonów globu dotyczą (bo kwestia państwowości, ze względu na wiele zmian w granicach poszczególnych krajów na przełomie wieków jest umowna)?
Otóż tak:

Kocie przesądy


Włochy:

Kichanie kota to dobry omen dla osoby, która je usłyszy.

Czarny kot, leżący na łóżku chorego, wróży mu śmierć (przesąd XVI-wieczny).

Opuszczenie domu przez kota oznacza śmierć dla chorego.

Ameryka:

Kto nocą zobaczy białego kota, powinien mieć się na baczności.

Sen o białym kocie to zapowiedź szczęścia.

Biały kot dostrzeżony na drodze przynosi szczęście.

Kto zobaczy jednookiego kota, powinien splunąć na kciuk, przypieczętować nim wnętrze dłoni i wypowiedzieć życzenie. Życzenie się spełni.

Przy wprowadzaniu się do nowego domu, kota należy wpuszczać przez okno, nie przez drzwi; wówczas nie ucieknie.

Anglia:

Jeśli kot myje się za uszami, to znak, że będzie padało.

Kiedy rozszerzają się kocie źrenice, spadnie deszcz. (przesąd walijski)

Kot śpiący z wszystkimi czterema łapami podwiniętymi pod siebie zwiastuje nadejście chłodów.

Gdy kot domowy jest czarny, kochanków dziewczętom nie zabraknie.

Jeśli koty opuszczają dom, zapanuje w nim wieczna choroba.

Kot na nagrobku to niewątpliwa oznaka, że dusza pochowanego zmarłego jest opętana przez diabła. (b.dawny przesąd)

Dwa koty walczące ze sobą w pobliżu umierającego człowieka lub na grobie wkrótce po pogrzebie, to w rzeczywistości Szatan i Anioł walczące o władzę nad duszą zmarłego. (b.dawny przesąd)

Na początku XVI w. gość przybywający do angielskiego domu zawsze całował domowego kota.

Ujrzenie w drodze do szkoły białego kota to zapowiedź nieuchronnych kłopotów. Aby zapobiec nieszczęściu, należy albo splunąć, albo obrócić się wokół własnej osi i przeżegnać się. (przesąd szkolny)

Francja:

Przekraczanie strumienia z kotem na rękach przynosi pecha.

Kot myjący się za uszami zwiastuje nadchodzący deszcz.

W Normandii wierzą, że ujrzenie szylkretowego kota wróży niespodziewaną śmierć.

Ukraina:

Niektórzy chłopi ukraińscy wierzą, że kota starszego niż trzynastoletni należy pozbyć się z domu, gdyż w tym wieku staje się sprytniejszy i mądrzejszy niż człowiek i może uosabiać jakieś złe siły.

Niemcy:

Spotkanie kota w pierwszy dzień nowego roku to dobry znak. (Niektóre źródła precyzują, że chodzi o czarnego kota.)

Szkocja:

Obcy czarny kot na werandzie oznacza pomyślność i dobrobyt.

Trzeba zamykać koty, gdy w domu jest zmarły, gdyż jeśli kot dotknąłby trupa, to pierwsza osoba spotkana przez kota straciłaby wzrok.

Holandia:

Nie należy wpuszczać kotów do pokojów, w których toczą się rodzinne rozmowy, bo rozniosą one plotki po okolicy.

Irlandia:

Czarny kot przebiegający komuś drogę przy blasku księżyca oznacza śmierć podczas epidemii.

Zabicie kota to 17 pechowych lat.

Przesądy, dla których nie udało mi się ustalić miejsca powstania:

Trzy czarne koty zobaczone na raz wróżą powodzenie.

Nie należy wchodzić na drabinę, pod którą przeszedł kot.

Jeżeli kot kichnie na pannę młodą w dniu ślubu, małżeństwo będzie szczęśliwe.

Trzy kichnięcia kota wróżą przeziębienie.

Czarny kot w domu żony marynarza chroni męża przed nieszczęściem. (Koty „na szczęście” trzymano również w teatrach i na statkach — w tym ostatnim przypadku zapewne również w celach praktycznych.)

Obecność kota w kopalni jest niedopuszczalna, gdyż przyniosłaby nieszczęście.

Ciekawostka:
W Hiszpanii, krajach Ameryki Łacińskiej, we Włoszech i w południowej Francji uważa się, że po śmierci dusza człowieka czeka na tęczowym moście, skąd jest kierowana do piekła, czyśćca lub nieba. Wtedy odbywa się sąd, na którym kot występuje w roli oskarżyciela, a obrońcą jest pies.


Podobało się? Mnie urzekło ukraińskie. Jakaż wiara w inteligencje człowieka :D

Czy przesądy są wyznacznikiem ciemnoty i zacofania lub przychylania się do niekoniecznie wartych powtarzania stereotypów?
Czy może mają swój urok i są jedynie przejawem tradycji, więc chętnie się na nie powołujecie?

Z przyjemnością przeczytam Wasze opinie. Pozdrawiam :)



4 komentarze:

  1. Pracuje na jeden z kopalń węgla kamiennego w Polsce i tak się składa że mamy jednego kota który żyje już ładnych kilka lat 1000 metrów pod ziemią :-) poluje na szczury i jest ogromnym pieszczochem :-) ludzie o niego dbają i nie przynosi pecha :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żaden kot nie przynosi pecha, to pewne! :)
      A o kocie żyjącym pod ziemią słyszę pierwszy raz w życiu!. Niesamowita historia! Poproszę o więcej szczegółów :)
      Pozdrawiam.

      Usuń
  2. Hej, świetnie i ciekawie piszesz, jestem w trakcie czytania niemal całego bloga ; ) I mam takie pytanie. Mam w domu miesięczną na oko kotkę. Z nami jest od tygodnia. Gdy ją przywieźliśmy byla dzika, teraz już bawi się i przymila. Jest tylko jeden problem. Gdy ją głaszcze pomiałkuje (nie z bólu czy coś. Po prostu mialczy) czy to coś złego?

    OdpowiedzUsuń
  3. Po pierwsze - dziękuję :)
    Po drugie - to dobry temat na post. Wkrótce o tym napiszę!
    Po trzecie: Nie znam kotki i nie widzę jak się zachowuje. Dlatego mogę tylko zgadywać. Albo:
    1. Jest mała. głaskanie może jej się kojarzyć z lizaniem mamy, więc zaczyna "nawoływać". To się zdarza małym kociakom.
    2. Faktycznie coś ja wtedy boli. Może ma chore uszka? Odsuwa głowę przy dotyku? Byliście z nią u weterynarza?
    3. Gada. Mój jeden kot też tak gada. Tyle, że jakby w odpowiedzi. Ja go głaszczę i zagaduję, on mi odmiaukuje. Dialog taki mamy ;) Zagadujecie wtedy do kotki? To "rozmowa"?
    4. Nie lubi tego. Tak też bywa. Mój drugi kot nie znosi głaskania. Drapanie, czochranie - tak. Głaskanie - nie. Zazwyczaj wtedy wstaje i odchodzi. Może ona też nie lubi? Spróbujcie np. drapania pod brodą, za uszkami i zobaczcie czy też miauczy, czy wtedy tylko mruczy.
    Obszerniej postaram się opisać różne powody w kolejnym poście na blogu.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń